sobota, 30 stycznia 2016

Jesteśmy Chodzącymi Problemami: Prolog

Nigdy nie lubiłam krytyki, a tym bardziej, kiedy to JA byłam krytykowana, co, niestety, w moim domu działo się często. Dlatego, gdy moja matka przyczepiła się do mojej wagi, po prostu pobiegłam do łazienki.
Nie kłopocząc się z zamykaniem drzwi, ze swojej kosmetyczki wyjęłam żyletkę. Tylko w ten sposób mogłam zapomnieć. Zrobiłam dwie kreski na nadgarstku i usłyszałam dźwięk rozbijającego się naczynia.
Szybko się odwróciłam. W drzwiach stała moja mama z szeroko otwartymi oczami i wpatrywała się w krew cieknącą po mojej ręce. Podeszła do mnie, ale zamiast mnie przytulić i powiedzieć tandetne "nigdy więcej tego nie rób", ona po prostu mnie spoliczkowała.
-Wyjeżdżasz.-powiedziała.


~*~
Witajcie!
Jeżeli tu dotarliście, to znaczy, że zbłądziliście.
Nie no, żart.
Bardzo się cieszę, że tu jesteście i mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej :)